niedziela, 17 marca 2013

Roz. 9. - Wyznanie.

/Krótki rozdział, ale potrzebny do dalszej części opowiadania. Pozdrawiam czytelników. ^^

- Draco... Proszę, obudź się...

Otworzyłem oczy. Leżałem w szpitalu. Ginny nachylała się nade mną. Miała w oczach łzy.

- Co jest... ?

Dziewczyna przytuliła się do mnie.

- Byłeś nieprzytomny przez 4 dni...

- Nieprzytomny ?

Czyli to był sen... Westchnąłem. Może to i dobrze, że to nie była prawda.

- Martwiłam się o ciebie.

Po przebadaniu mnie przez pielęgniarkę wyszedłem ze Skrzydła Szpitalnego. To był tylko sen... Chory sen... Na szczęście to chory sen. Na szczęście się obudziłem. Na szczęście to tylko sen...

- Draco ?

- Tak ?

- Czy ty... Ty coś do mnie czujesz ?

Zamilkłem. Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Głównie dlatego, że nie wiedziałem jak to jest coś do kogoś czuć.

- Ginny... Ja... Ja nie wiem...

Opuściła wzrok.

- A ty coś do mnie czujesz ? - zapytałem cicho.

- A chciałbyś, żeby tak było ?

- Może...

Poszliśmy nad jezioro. Usiedliśmy nad brzegiem. Ruda wtuliła się we mnie i zaczęła mówić :

- Zawsze uważałam cię za odwrotność mojego ideału chłopaka, odwrotnością Harry'ego. Chociaż patrzenie na ciebie sprawiało mi przyjemność. Podczas meczów Quidditcha wszystkie dziewczyny patrzały na ciebie, nawet jeśli nie łapałeś znicza. Bo byłeś taki... Czarujący. Te twoje popisy podczas meczów... Mimo tego, że Harry był lepszy, to większość dziewczyn zwracała uwagę na ciebie. Nawet ja. Nienawidziłam tego uczucia kiedy przyłapywałam sama siebie na wpatrywaniu się w ciebie maślanymi oczami. Ale robiłam to coraz częściej. Potem udało mi się zdobyć Harry'ego. I było świetnie. Kochałam go. I boję się, że nadal go kocham.

- Chcesz do niego wrócić ?

- Sama nie wiem...

- Nie będę cię przy sobie trzymał...

- Pozwolisz mi tak po prostu odejść ?

- Gin... Jestem Ślizgonem. Nie miej mi tego za złe.

- To, że jesteś Ślizgonem nie znaczy, że nie możesz mieć uczuć... - odwróciła się ode mnie.

- To, że jesteś Gryfonką nie znaczy, że nie możesz kochać Ślizgona.

- Powiedziałam, że chyba kocham Harry'ego.

- Gdybyś go kochała nie pocałowałabyś mnie w pociągu, na rozpoczęciu roku szkolnego, u mnie w pokoju...

- Kocham go.

- Udowodnij.

Nachyliłem się w jej stronę. Przymknęła oczy.

- Nie potrafię...

- W takim razie udowodnij, że mnie nie kochasz.

- Mogłabym...

- Ale ?

- Ale byłeś dla mnie niedostępny przez 7 lat. Za długo czekałam na tą chwilę...

Poczułem dotyk jej ust na swoich wargach.

- Właśnie mi pokazujesz jak bardzo ,,kochasz" Pottera...

- Zamknij się.

- Powiedz to.

- Co mam powiedzieć ?

- Powiedz.

- Malfoy... Jesteś przystojny, wredny, czarujący i arogancki.

- I ?

- Lepszy od Pottera.

- I ?

- Kocham... Cię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz